W pewnym momencie ze snu wyrwał mnie komunikat pilota, że od wylądowania dzieli nas tylko znikłe 30 minut oraz, że na miejscu niestety nie przywita nas piękna słoneczna pogoda... Mimo tego, na mojej twarzy pojawił się ogromny uśmiech, że w końcu będę mogła zobaczyć się z Andreą i będę miała okazję poznać jej rodzinę.
'sunset' |
szybkie 'selfie' tuż przed samym wylotem :) |
Wkrótce, zanim się obejrzałam, przed domem czekała na mnie Marisol ( moja host-mama ), która jak tylko mnie zobaczyła od razu mnie wyściskała i zabrała żeby pokazać mieszkanie.
"Mieszkanko jest bardzo przytulne i czuć w nim ciepłą rodzinną atmosferę" - pomyślałam- "prawie jak w domu". Okazało się, że wcale się nie pomyliłam, co do oceny mojej nowej rodzinki. Z dnia na dzień czuję się tutaj, tak, jak u siebie w domu. Moi host-rodzice traktują mnie w zupełności jak swoją córkę :) Dlatego wiem, że zapowiadają się wspaniałe dwa miesiące.
A co odnośnie szkoły?
Przyznam się, że przez pierwszy tydzień byliśmy pewnego rodzaju "atrakcją" dla najmłodszych. Co chwilę podchodzili, zagadywali ( choć ograniczało się to tylko do najnormalniejszego 'Hi, my name is ..' ), nawet pytali, czy mogą zrobić sobie z nami zdjęcia :)
Nauczyciele i uczniowie z naszej nowej klasy przywitali nas naprawdę ciepło.
Wydaję mi się, że naprawdę złapaliśmy dobry kontakt z nowymi kolegami i koleżankami, a nasze spotkania nie ograniczają się tylko do szkoły, ale również widzimy się w czasie wolnym, czy to po szkole, czy to w weekendy :)
'Colegio Diocesano San Aton' |
Iga
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz