piątek, 3 czerwca 2016

Zwiedzanie Madrytu + podsumowanie wyjazdu

Przy okazji konferencji moich "host" rodziców udało nam się całą rodziną zwiedzić Madryt. Spędziliśmy weekend w stolicy słonecznej Hiszpanii, która zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Madryt zaskoczył mnie połączeniem historycznej archiktektury z tą bardzo nowoczesną. Ludzie jak w każdej stolicy chodzą 3 razy szybciej i można zauważyć wpływ róznych kultur, nie tylko tych europejskich. Zauważyłem również że Madryt jest miastem bardzo aktywnym społecznie. Podczas sobotniego popołudnia odbyły się tam dwie orgomne manifestacje. Jedna w której uczestniczyli skrajni hiszpańscy nacjonaliści domagający się zamknięcia granic dla obcokrajowców, a druga wręcz przeciwnie zachęcała hiszpański rząd do otworzenia granic na obywateli innych krajów Europy i nie tylko. W niedzielny poranek udaliśmy się z rodziną do kościoła. Po spotkaniu poznałem ludzi z wielu zakątków świata takich jak Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Meksyk i Kanada. Była to dla mnie kolejna okazja do poprawienia moich umiejętności językowych. Co zaskoczyło mnie najbardziej pomimo tego że była tam niedziela, wszystkie sklepy były otwarte co w Badajoz jest rzeczą co najmniej niespotykaną




Podsumowując, hiszpanie okazali się wspaniałymi przyjaciółmi, można powiedzieć, że "do tańca i do różańca".  Spędziliśmy z nimi wspaniałe dwa miesiące i mamy wspomnienia, których nikt nam nie zabierze. Hiszpanie na pewno są ludzmi bardzo kontaktowymi ale zarazem głośnymi. Nie lubią normalnie rozmawiać,  a krzyk jest dla  nich całkiem normalny, również na lekcjach. Nauczyciele tutaj są zdecydowanie bardziej cierpliwi od naszych, ale to wyraźnie wynika z warunków w jakich muszą pracować bowiem to co w Hiszpanii jest ciszą u nas już jest hałasem i dużym zagrożeniem kartkówki bądz innej kary. Ze spraw które najbardziej rzuciły mi się w oczy mogę wypowiedzieć się o problemach hiszpanów, które dla nas mogą wydawać się błahe. Wynika to jednak z tego, że mają oni wydłużony okres dorastania. W Polsce w wieku 18 lat zaczyna się myśleć o przyszłości, samodzielności itp, a tutaj młodzież inaczej podchodzi do tych spraw. Wszystko przez to, że rodzice tutaj utrzymują swoje dzieci praktycznie do 30 roku życia. Nie jest to jednak wina młodzieży tylko systemu edukacji który nie pozwala jej wcześniej rozwinąć skrzydeł. Niemożliwą rzeczą jest studiować(co w Hiszpanii jest płatne) i studiować. Na zakończenie chciałem podziękować wszystkim bez wyjątku za całe dwa miesiące pełne atrakcji. Na zawsze pozostaniecie w moim sercu i zawsze będę o was wspominał jako o mojej drugiej rodzinie.


Bartosz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz